2011 10 28 lech jurekNaprawdę byłem zaskoczony zaangażowaniem zebranych w sali widowiskowej NDK nowogardzian, zaproszonych do wspólnego śpiewania pieśni legionowych kilka tygodni temu. To dzięki nim dotychczasowi (zazwyczaj) odbiorcy przeobrazili się w wykonawców, i to wykonawców, którym niejeden profesjonalista mógłby pozazdrościć pasji odtwórczej.

 


Doniesienia medialne o tym, iż w wielu polskich miejscowościach odbyły się podobne spotkania, kazałyby też sądzić, że następuje wyraźny przełom myślowy odnośnie uczestniczenia w kulturze. Czy na pewno? Wcześniej, podczas składania kwiatów pod pomnikiem kombatantów, widziałem delegacje młodzieży. Niestety, podczas „wspólnego" śpiewania, ani tej młodzieży, ani też innej już nie było widać (właśnie dlatego zastosowałem cudzysłów).
Szkoda, bo pierwsza prezentacja artystyczna młodziutkiej pianistki – noszącej jakże wymowne imię: Wiktoria - zyskałaby dodatkowy wymiar.
Kolejna próba wspólnego (cały czas mam na myśli jak najszerszą rozpiętość wieku) śpiewania, tym razem cudownego repertuaru polskich kolęd i pastorałek, chociaż ogól-nie wypadła bardzo okazale, też nie przyniosła wyraźnego przełomu w tym zakresie. Nawet wspaniały koncert młodych wykonawców zespołu „CRESCENDO" nie zaowocował dużo większą ilością młodzieży, która odważyła by się zasiąść do wspólnego śpiewania z „wapniakami". No cóż...
Jak widać w naszej gminie okazało się to (jeszcze) niewykonalne. Szkoda – ale nie dlatego, że nie mamy jednolitych poglądów, nawet wprost przeciwnie –
jednak szkoda, że nie potrafimy skuteczniej poszukiwać wspólnego mianownika.
Wróćmy jeszcze raz do problemów współczesnej młodzieży, aby zastanowić się też nad tym, czy aby my, dorośli (długo zastanawiałem się, czy kolejny raz nie zastosować cudzysłowu), nie za wiele oczekujemy od młodych, którzy może i chcieliby wspólnie z nami coś zademonstrować, lecz mieli problem: a to z wyborem pomnika, a to...z czym innym?
Sądzę, że te dwie „próby", a także kolejne, na które już czekam z utęsknieniem, dają jednak pewną odpowiedź na dręczące (zapewne nie tylko mnie) pytania: Kto powinien zaczynać odbudowywanie pozrywanych „mostów" między pokoleniami? Kto – zatem – jest sprawcą (choćby tylko biernym), a kto ofiarą?
Czynne poszukiwanie odpowiedzi na tak postawione pytania może okazać się kluczowym wyznacznikiem poziomu naszej wspólnej kultury!

 

Lech Jurek